2017-02-23   Wyznanie łasucha

 
  "Wyznanie łasucha"
   
   Mokre stopy nie szczep harcerzy,
   dokąd zdają się śladem bieżyć?
   Czy do kuchni trop wiedzie władny
   bo żołądek wszak nie podwładny?
   Zobaczyć  lodówkę zasadnie,
   zjeść ukradkiem co oku wpadnie...
   szybkie łaps-chops, smaczny bywa wsad
   od ręki żołądek wielce rad...
   Nocne kino, nie żadnych marków
   na opak, nie znosi zegarków
   cymesik, powiem niedowiarku...
   błędem słówka, miarkuj się miarkuj...
   cóż, burczenie nie pieśń  słowika
   smaczek lubi na boki fikać...
   oprzeć jemu naprawdę trudno
   poza tym, czy nie bywa nudno?
   tyle cichych godzin do brzasku
   i żadnego tak, mlasku, mlasku...
   Domownicy już smacznie chrapią,
   kiedy akcja, przecież nie gapią...
   spokojnie mogę zamustrować
   nie trzeba po kątach się chować...
   Mokre ślady wyschną do rana
   więc pora skuteczna do brania,
   tym bardziej, prosto spod prysznica
   woda przecież  soki wysyca...
   i apetyt miewa żądania
   po co stawiać  jakieś pytania....




 

   "Wyznanie łasucha"
     (wydanie uzupełnione i poprawione)

   
      "Mokre stopy " nie szczep harcerzy....
      dokąd zdają się śladem bieżyć?
      Czy do kuchni trop wiedzie władny
      bo żołądek wszak niepodwładny?
      Zobaczyć  lodówkę zasadnie,
      zjeść ukradkiem, co oku wpadnie...
      szybkie łaps-hops, smaczny bywa wsad
      od ręki, żołądek wielce rad...
      Nocne kino, nie żadnych marków...
      na wspak, nie znosi zegarków
      cymesik, powiem niedowiarku...
      błędem słówka, miarkuj się miarkuj...
      cóż, burczenie nie pieśń  słowika...
      smaczek lubi na boki fikać...
      oprzeć jemu naprawdę trudno
      poza tym, czy nie bywa nudno?
      tyle cichych godzin do brzasku,
      i żadnego tak, mlasku, mlasku...?
      domownicy, przecież nie gapią....
      spokojnie już, smacznie chrapią,
      wtedy mogę się zamustrować
      nie trzeba po kątach się chować,
      więc pora skuteczna do brania,
      mokre ślady wyschną do rana...
      tak, kicam prosto spod prysznica,
      woda przecież soki wysyca,
      więc tematu wcale nie spłycam
      apetyt znów wraca do życia
      powiem nawet, miewa żądania
      po co stawiać  jakieś pytania....
      nie lepiej się nocką zasłaniać
      w swojej świątyni dumania?



Wyznanie łasucha cz.II
czyli zostań Kubusiem Uszatkiem...

 
  Oglądałam w TV  "Domo"
  kiedy zasnęłam, nie wiadomo...
  lecz kiedy wstałam, mąż poszedł spać
  ja zaś na scenę, szłam sowę grać,
  apetyt wtedy niezły miałam,
  więc do lodówki wpierw udałam
  cicho stąpam, ostrożne kroki...
  płocho rozglądam się na boki
  bo na złodzieju czapka gore...
  kto to widział, jadać wieczorem?
  kiszki grywają wtedy marsza
  nocnym rajdem, sprawę pogarszam
  Jak wtedy kocham swoją Lodzię!
  prawię głośno o jej urodzie
  o jej bogactwach hymny nucę:
  ...rzuć na kromeczkę polędwicę...
  Nocne marki często tak mają
  chociaż "sowy", to nie fruwają
  toż statyczne, nie dynamiczne
  "podjadanie" uprawiam śliczne
  Nawet okienko sprzętu - TV
  złośliwie łypie i ze mnie drwi
  lecz nie pomoże Święty Boże
  by coś nie podjeść przy wieczorze...